Legendarny Kraków – 5 mitycznych miejsc, które tworzyły miasto

Kraków to miasto, w którym miało miejsce wiele ważnych wydarzeń historycznych. Dawna stolica zachwyca dziś zabytkami, nastrojowymi uliczkami i mnóstwem atrakcji. Wszystko to powoduje, że Kraków chętnie odwiedzają goście z Polski i innych, nie tylko europejskich krajów. Miasto jest bardzo rozwinięte pod względem turystycznym, a podróżni mogą zatrzymać się tu w wielu w pełni wyposażonych i dostosowanych do najbardziej wymagających gości hotelach sieci AccorHotels. Kraków jest też interesujący pod względem legendarnym – jego historia to także wiele niezwykłych podań, których ślady możemy dostrzec podczas zwiedzania.

Do staropolskich podań większość osób podchodzi z przymrużeniem oka, jednak nie zmienia to faktu, że są to ciekawe opowieści, które zawierają ziarno prawdy. Chcesz poznać legendy krakowskie i uczynić swój urlop jeszcze bardziej interesującym? Razem ze specjalistami sieci AccorHotels zapraszamy do lektury!

Legenda o smoku wawelskim

Legenda odpowiada o czasach średniowiecznych, jeszcze przed połączeniem plemion słowiańskich przez Mieszka I. Według podania w średniowiecznym Krakowie władał król Krak, który cieszył się dobrą sławą wśród żyjących w dostatku mieszkańców. Niestety, sielanka została przerwana w momencie, kiedy nad miastem pojawił się smok. Zamieszkał on w jamie na wawelskim wzgórzu, stając się postrachem miejscowej ludności.

Zastraszeni przez smoka mieszkańcy musieli dostarczać mu do pożarcia zwierzęta hodowlane, jednak bestia niejednokrotnie pożerała też ludzi. Wielu śmiałków próbowało ją zgładzić, ale bezskutecznie.

Kiedy się wydawało, że dla Krakowa nie ma już ratunku, na pomoc miastu przyszedł dzielny szewczyk Skubas, który pokonał smoka nie szablą, a sprytem. Otóż uszył on z owczej skóry kukłę, którą wypchał siarką i postawił przed smoczą jamą. Gdy smok wyszedł, pożarł zwierzę, myśląc, że to prawdziwa owca. Zaszyta wewnątrz siarka spowodowała potworny ból i pragnienie.

Spragniony smok udał się nad Wisłę i pił wodę dopóty, dopóki nie pękł. W ten sposób dzielny Skubas uratował całe miasto przed zagładą. Na pamiątkę tego wydarzenia pod Wawelem ustawiono rzeźbę przedstawiającą smoka ziejącego ogniem.

Legenda o Wandzie, co nie chciała Niemca

Za rządów króla Kraka miasto było szczęśliwym miejscem dla wszystkich mieszkańców. Po jego śmierci zapanowała głęboka żałoba, ale i konsternacja – kto teraz będzie władał grodem, skoro król nie pozostawił męskiego potomka, tylko jedyną córkę Wandę?

Z braku innego następcy na tronie zasiadła Wanda, która rządziła równie mądrze jak ojciec. Jednak wieści o samotnej królowej szybko rozeszły się po świecie i dotarły do niemieckiego księcia Rydygiera, który po ujrzeniu Wandy zakochał się w niej i poprosił o jej rękę.

Dumna władczyni nie przyjęła zaręczyn, na co poniżony książę zagroził atakiem zbrojnym na krakowskie ziemie. Przerażeni widmem wojny mieszkańcy starali się nakłonić swoją panią do zmiany zdania, jednak Wanda nie chciała się zgodzić na opuszczenie swojego kraju.

Królowa długo się zastanawiała, jak uchronić podwładnych przed niemieckim najazdem, i nie widząc innego wyjścia, nocą wymknęła się nad Wisłę i z rozpaczy skoczyła do wody. Bohaterski czyn Wandy upamiętnili jej podwładni, usypując jej kopiec, na którym w 1890 roku postawiono pomnik. Kopiec znajduje się w dzielnicy Krakowa Nowa Huta i jest jednym z czterech kopców w mieście.

Legenda krakowska o żółtej ciżemce

Podanie dotyczy XV wieku, kiedy to Wit Stwosz rozpoczął pracę nad słynnym ołtarzem w kościele Mariackim. W wiosce nieopodal Krakowa mieszkał Wawrzek, który pasjonował się rzeźbieniem. Fascynacja ta była tak ogromna, że gdy tylko chłopiec znalazł kawałek drewna, natychmiast zabierał się do rzeźbienia, zapominając o całym świecie.

Tak też stało się pewnego dnia, kiedy miał pilnować krowy. Pozbawione opieki zwierzę zniszczyło należące do proboszcza pole porośnięte zbożem. Wawrzek wystraszył się konsekwencji swojego czynu, więc w popłochu uciekł do lasu, a nie znając go, szybko się w nim zgubił.

Wędrując przez las, dotarł do Krakowa, gdzie znalazł go pewien kanonik i postanowił się nim zaopiekować. Szybko odkrył, że chłopak ma niezwykły talent do rzeźbienia w drewnie, dlatego oddał go na nauki do przebywającego w Krakowie Wita Stwosza.

Wawrzek wziął udział w pracach nad ołtarzem w kościele Mariackim. Niedługo później świątynię odwiedził Kazimierz Jagiellończyk, który zachwycił się ołtarzem i w uznaniu dla talentu chłopca podarował mu żółte ciżemki.

Wawrzek założył buty na uroczystość oficjalnego odsłonięcia ołtarza. Jeszcze przed ceremonią zauważył jednak, że figura Świętego Stanisława nie ma pastorału. Chciał naprawić błąd, ale gdy wspiął się na rzeźbę, trzewik zsunął mu się z nogi i wpadł za ołtarz. But odnaleziono dopiero po 400 latach podczas prac renowacyjnych.

Kościół Mariacki jest licznie odwiedzany przez turystów, ponieważ zachwyca kunsztem i bogatymi zdobieniami. Jeżeli szukasz hotelu w Krakowie, wybierz lokalizację blisko Starego Miasta – dogodne położenie ułatwi ci zwiedzanie niezwykłych zabytków miasta.

Przerwany hejnał z wieży Mariackiej

Hejnał z wieży kościoła Mariackiego do dziś można usłyszeć w Krakowie i jest on odgrywany co godzinę. Dlaczego jednak muzyka nie rozbrzmiewa do końca, ale zawsze jest przerywana?

Od czasów średniowiecza w krakowskim kościele czuwał strażnik, którego zadaniem było ostrzegać mieszkańców przed zbliżającymi się niebezpieczeństwami. Ponadto dwa razy dziennie z najwyższej wieży kościoła odgrywał on hejnał, który był sygnałem otwarcia i zamknięcia bram miasta.

Pewnego dnia strażnika obudziły dziwne hałasy. Zaniepokojony trębacz wyjrzał na miasto i z przerażeniem zauważył, że Kraków najechali Tatarzy. Co sił w płucach zaczął grać na trąbce hejnał, który zbudził mieszkańców miasta. Niestety, w czasie odgrywania melodii jedna z tatarskich strzał przebiła mu krtań, dlatego hejnał, który wygrywał, nagle został przerwany.

Trębacz zdołał w porę obudzić mieszkańców Krakowa i uratować miasto. Dzisiaj, na cześć jego bohaterskiego czynu, hejnalista grający na wieży Mariackiej urywa melodię w tym samym miejscu, w którym zakończyła się ona przed wiekami, gdy trębacza uśmierciła tatarska strzała.

Pan Twardowski – historyczna postać z legendy starego Krakowa

W XVI-wiecznym Krakowie mieszkał Jan Twardowski – alchemik i czarnoksiężnik na usługach króla Zygmunta Augusta. Pozostawił po sobie dorobek naukowy – pracę o magii oraz encyklopedię nauk, choć niestety żadna z nich się nie zachowała.

Legenda głosi, że Pan Twardowski pracował nad Kamieniem Filozoficznym mającym mu rzekomo zapewnić życie wieczne. W tym celu podpisał z diabłem cyrograf, w którym zapisano, że czart mógł się zgłosić po jego duszę dopiero wtedy, gdy alchemik znajdzie się w Rzymie. Pan Twardowski nie zamierzał się tam więc wybrać, jednak diabeł go przechytrzył.

Bies dopadł alchemika, kiedy ten przebywał w karczmie o nazwie „Rzym”. Przerażony Pan Twardowski zaczął odmawiać modlitwy, co sprawiło, że diabeł osłabł, a korzystając z tej okazji, alchemik wsiadł na koguta i poleciał na Księżyc, gdzie przebywa do dziś.

Grotę, w której pracował Mistrz Twardowski, możemy znaleźć na granicy Krakowa i Pychowic. Nieco dalej przy ulicy Tynieckiej znajdują się ruiny karczmy „Rzym”, które przypominają o dawnym alchemiku.

Podczas pobytu w Krakowie możesz zwiedzić niesamowite, legendarne obiekty. Jeżeli chcesz w pełni poczuć niezwykłą atmosferę miasta, zarezerwuj hotel Mercure Kraków Stare Miasto, dzięki któremu będziesz mógł cieszyć się widokiem nastrojowych krakowskich uliczek i historycznych obiektów.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here